Ciekawego, konkretnego rozwiązania z przesłaniem oczekiwałam po tym filmie, ale zawiodłam się... Szkoda wielka, 1,5h życia piechotą nie chodzi. Przynajmniej popatrzyłam sobie na Eve Green, co uważam za nieodżałowaną przyjemność :D Sam pomysł na Tymczasowe miasto opanowane przez fanatyków wierzących w instrukcję obsługi pralki itp. jest dobry i można z tego zrobić niezły film. Wyszło ogólnie tak, że jak się film kończy, to nie do końca wiadomo o co miało chodzić i czy doszukiwać się morału.
Mówiąc krotko- bardzo ładnie opakowane cacko z dziurką.
A dziurka to sens tego filmu.